Ziaja, Maska oczyszczająca kaolinowa z glinką szarą
Mimo, że to dopiero koniec października, zaliczenia na uczelni ruszyły pełną parą. Tą notkę zaczęłam pisać w zeszły czwartek i nawet nie miałam czasu by jej dokończyć. Mam mnóstwo zaległości na Waszych blogach, wiec dodaje szybko swoje notkę i pędzę czytać Wasze nowości!
Ziaja, Maska oczyszczająca kaolinowa z glinką szarą
Maska kaolinowa z glinką szarą do skóry mieszanej, tłustej, trądzikowej.
Zmniejsza widoczność rozszerzonych porów. Glinka szara oczyszczająca - zawiera siarkę, magnez, wapń oraz mangan, jest źródłem mikroelementów: głównie krzemu (około 45%), glinu (około 30%) i żelaza (około 2,5%), normalizuje pracę gruczołów łojowych. Kompleks proteinowo - cynkowy łączy właściwości antybakteryjne cynku i łagodzące protein. Zapobiega powstawaniu podrażnień, wywołanych nadmiernym gromadzeniem się sebum na powierzchni skóry. Reguluje proces keratynizacji naskórka oraz chroni przed nadmierną utratą wody. Skutecznie łagodzi podrażnienia skóry.
Prowitamina B5 aktywnie nawilża oraz skutecznie regeneruje podrażniony naskórek.
Alantoina, pochodna mocznika o doskonałych właściwościach kojących i osłaniających naskórek, skutecznie łagodzi podrażnienia oraz zmniejsza skłonność do ich powstawania.
2 - 3 razy w tygodniu nałożyć na skórę twarzy i szyi grubą warstwę maski. Zmyć letnią wodą po około 10 - 15 minutach.
Ta maseczka jest doskonale znana większości z nas. Kiedyś bardzo często jej używałam, potem jakoś o niej zapomniałam. Jednak z pomocą przyszła niezastąpiona blogosfera i szybko mi o niej przypomniała. Ostatnimi czasy, zawsze jak chce coś kupić, mój Rossmann to wyczuwa i daje promocję akurat na to! No i kupiłam tą maseczkę w szalonej cenie 1zł.
Nigdy nie miałam do czynienia z glinką w czystej postaci, jednak ostatnimi czasy na blogach jest jej po prostu pełno! I to we wszystkich kolorach. Jedyna jaka znam to glinka szara zawarta właśnie w tej maseczce.
Nikogo nie zdziwi jak powiem, ze maseczka jest koloru szarego? Więc tak, jest koloru szarego. Konsystencja idealna do rozprowadzania po skórze! Nie spływa z niej, nie pozostawia smug.
Jedno opakowanie wystarczy nam na 2-3 razy w zależności od tego ile maseczki nałożymy.
Maseczkę trzymałam na twarzy ok. 10-15 minut. W ten czas nie odczułam żadego napięcia czy uczucia ściągania twarzy. Maseczka również nie przemieniła się w suchą skorupę.
Ze zmyciem maseczki nie ma większego problemu. Pod wpływem ciepłej wody szybko schodzi z twarzy. Skóra po takim mini spa jest miękkie, gładka, bez podrażnień. Doskonale oczyszcza, redukuje nadmiar sebum i pozostawia skórę matową, gotową do nałożenia kremu i makijażu.
Na zdjęciach przebijają jeszcze moje niedoskonałości, które w dalszym ciągu leczę, jednak teraz jest już o wiele lepiej, Zdjęcia robiłam jakoś 2 tygodnie temu, wiec skóra jest już w ciut lepszym stanie.
Znacie tą maseczkę? Polubiłyście się?
A jaka jest Wasza ulubiona maseczka do twarzy?
Znani lubię:-) Taki gotowiec jest dobry jak mam Legia i nie chce mi się rozrabiać glinki.A polecam Ci wypróbować zieloną:-)
OdpowiedzUsuńZnam i bardzo lubię :) Jedna z lepszych tej firmy :)
OdpowiedzUsuńMam ją w swoich zapasach, ale jeszcze nie używałam :) Najpierw chcę skończyć glinkę czerwoną :)
OdpowiedzUsuńKiedyś często jej używałam i pamiętam, że lubiłam :)
OdpowiedzUsuńTej maseczki nie znam jeszcze , ale kto wie może się poznamy bo planuję kupić coś takiego :)
OdpowiedzUsuńMusze ją kupić, bo chyba miałam, ale dawno temu :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubienica :)
OdpowiedzUsuńmiałam ją kiedyś, ale poparzyła mi buzię :D
OdpowiedzUsuńJeju nie żartuj? Jesteś uczulona na jakiś składnik?
UsuńTej akurat nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te saszetki, zarówno ziajkowe jak i rossmannowe, a moja ulubiona? Hmm.. chyba ta brązowa za dodatkowy plus w formie słodkiego zapachu :)
OdpowiedzUsuńGlinki lubię, ale masek Ziaja jeszcze nie miałam bo średnie mam zaufanie do firmy.
OdpowiedzUsuńHehe skąd ja to znam...ja na szczęście co jakiś czas jestem w stanie usiąść i napisać kilka postów na zapas...u mnie też same kolokwia itd...Maseczkę znam,super.A za 1 zł to super trafiłaś :D
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńMiałam ją i lubię :)
OdpowiedzUsuńNa takie niedoskonałości świetna jest nowa seria Ziaji Liście Manuka :))
OdpowiedzUsuńMam pastę! ;-)
UsuńMaseczek z Ziaji nie miałam okazji używam, ale mam zamiar ;0
OdpowiedzUsuńMoja siostra ja lubi
OdpowiedzUsuńczęsto ją kupuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńbardzo ją lubię! i zużyłam już kilka opakowań : )
OdpowiedzUsuńlubię tą maseczkę , chociaż bardziej wolę zieloną wersję ;)
OdpowiedzUsuńbardzo ją lubię:)
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubiłam - ale teraz wolę sama robić glinki ;) Ich działanie jest znacznie lepsze ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam spirulinę i glinki :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jej, ale glinki bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś z chęcią sięgałam po te maseczki Ziai, teraz najczęściej wybieram czyste glinki :)
OdpowiedzUsuńznam i lubię ;) kocham ziaję i glinki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię!
OdpowiedzUsuńlubię żółtą glinkę z tej serii :)
OdpowiedzUsuńsaszetki z ziaji są super! lubię też tę w tubce z białą herbatą z oriflame ;)
OdpowiedzUsuńDo oriflame mam niestety bardzo słaby dostęp :(
Usuńja bardzo lubię maseczki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńTeż nie próbowałam nigdy żadnej glinki-tej akurat maseczki też nie znam.
OdpowiedzUsuńBardzo ją lubię, choć częściej używam czystych glinek :)
OdpowiedzUsuńLubię ja bardzo o zawsze będąc w rossmanie o niej pamiętam :)
OdpowiedzUsuńZnam i bardzo lubię ;]
OdpowiedzUsuńGlinek to jednak warto nakładać troszkę więcej, bo jak zaschnie na skorupę to nie działa dobrze :) Ja tych gotowych za bardzo nie lubię.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, ale dzisiaj jej nie dostałam :( zamiast niej kupiłam ziaja ulga- i powiem szczerze, że polecam! :D A z tymi niedoskonałościami to są 3 światy :< ja ostatnio wyleczyłam większość swoich, i wyglądam względnie dobrze... ciekawe jak długo :P
OdpowiedzUsuńMaseczka raczej nie do mojego typu cery:) za to używam ostatnio białej glinki, jest delikatna, ale przyjemna:)
OdpowiedzUsuńJa wolę czyste, najczystsze glinki :)
OdpowiedzUsuńTę maseczkę kiedyś miałam, ale jakoś nie po drodze mi z nią było ;)
Zgadzam się z Twoją opinią :]
OdpowiedzUsuń