Mój sposób na czyste pędzle - Brushegg + szampon Babydream
Odkąd prowadzę bloga, zapas moich pędzli bardzo się powiększył a tak naprawdę to się.. stworzył. Miałam jedynie jeden pędzelek do pudru kupiony w jakimś sklepiku. Teraz po prawie dwóch latach używania arsenału pędzli, nie wiem jak wcześniej radziłam sobie bez nich. Jako pierwsze w ręce wpadł mi zestaw bambusowych pędzli z RoseWholeSale, z którego jestem zadowolona do tej pory! Jedyne pędzle jakich kompletnie nie używam, to te do makijażu oczu, bo zwyczajnie ich nie maluje. Nigdy nie lubiłam, nie umiałam i nie miałam potrzeby malowania oczu. Po jakimś czasie kolekcja zaczęła się poszerzać o pędzle Hakuro. Zaczęłam od pędzla H50s do pokładu i stopniowo przybywały następne. Zasadnicza kwestią jest dbałość o czystość pędzli. Jakiś czas temu, nabawiłam się mało przyjemnej choroby skóry i higiena w tej kwestii to priorytet. Pędzle myje przeważnie co dwa dni. Najczęściej myję pędzel do podkładu, bo on jest używany najczęściej.
W dzisiejszej notce, chciałabym Wam pokazać jakim sposobem czyszczę mój zbiór, którego używam praktycznie codziennie. Zapraszam :)
Pędzli, których używam na co dzień jest 8-9. Pędzel do podkładu, do pudru, do różu, do rozświetlacza, bronzera, dwa pędzelki do brwi, pędzelek do korektora.
Kilka z nich, których używam codziennie, jak np. pędzel do pokładu korektora czy do brwi 'maczane' są w kosmetykach o różnej konsystencji. W tym wypadku są to tłuste, oleiste substancje, które bardzo szybko wchłaniają się we włosie i staje się ono twardsze, posklejane i o wiele trudniej już takimi pędzlami operować.
Kiedyś pędzle myłam za pomocą wody z mydłem i dłoni. Ot cała filozofia. Jednak na tym myciu potrafiłam przesiedzieć w łazience z dobre pół godziny. Mój kręgosłup nie bardzo to lubił a na mydle mogłam zbankrutować. W dodatku nawet po tak długim czasie poświęconym na czyszczenie, nie raz podczas schnięcia pędzli zauważyłam, że np. pędzel do podkładu w środku ma jeszcze brudne włosie.
Już od jakiegoś czasu dość głośno jest w blogosferze o tajemniczym jajeczku, które ma pomagać w czyszczeniu pędzli. Brushegg, to nazwa małego różowego cuda, które wpadło w moje ręce w tym tygodniu, a już zdążyło mnie w sobie rozkochać. Jajeczko zakupiłam na Allegro, gdyż tam cena była o połowa tańsza niż na oferowanych drogeriach internetowych. Z wysyłką zapłaciłam ze nie 18zł.
Moje Brushegg jest w kolorze brudnego różu. Jest to gumowe jajeczko, z otworem na mniej więcej dwa palce (moje ledwo się tam zmieściły). Druga strona, służąca do czyszczenia pędzli podzielona jest na dwie części. Górna to wybrzuszenia w postaci kropek, a poniżej to linie proste. Jajeczko jest bardzo dobrze wykonane. Nie wchłania wody, bardzo szybko wysycha.
Jakiś czas temu kupiłam szampon dla dzieci z Babydream. Bardzo dużo o nim czytałam i chciałam troszkę dać włosom odpocząć od silikonów itp. Jednak umyłam tym szamponem włosy dwa razy i powiedziałam nigdy więcej. Szampon kompletnie mi nie służył, plątał włosy, były matowe i szorstkie o gładkim rozczesaniu nie było nawet mowy. Żeby nie wrzucać praktycznie całego opakowana postanowiłam spróbować użyć go do mycia pędzli. I trafiłam w sedno. W tym przypadku szampon dobrze się pieni, doskonale radząc sobie z wyczyszczeniem najbardziej zabrudzonego i zaschniętego pędzla.
Instrukcja użycia Brushegg jest bardzo prosta. Najpierw nakładamy środek do mycia na jajeczko, moczymy pędzel w wodzie i pocierając nim o wypustki Brushegg czyścimy pędzel. Cały proces trwa naprawdę chwilę. Pędzel do podkładu, z którym zawsze męczyłam się najdłużej, teraz 15 sekund i pędzel czysty. Nawet w środku miedzy włosiem!
Taki mały silikonowy pomocnik a jak potrafi uszczęśliwić i zaoszczędzić czas.
Szczerze polecam i szampon dla dzieci jako środek myjący i Brushegg jako urządzonko pomocne i zaoszczędzające czas przy myciu pędzli.
Dzięki Brushegg mycie pędzli przestało być katorgą dla mnie i mojego kręgosłupa.
Jaki jest Wasz sposób na czyste pędzle?
Chyba sobie sprawię takie jajeczko :D Ja pędzle myję szarym mydłem, trzy ruchy i pędzle czyściutkie, jak nowe :)
OdpowiedzUsuńja swoje pędzle myję mydłem antybakteryjnym Carex, taki sprzęt jest mi zbędny :p
OdpowiedzUsuńJa chyba zacznę dodatkowo dezynfekowac swoje pędzle bi używam babydream i mam wrażenie że pędzle do twarzy potrzebują trochę więcej ;)
OdpowiedzUsuńkurcze przydatne to jajeczko :) ja swoje piorę za pomocą mydła i dłoni jak dotąd :)
OdpowiedzUsuńostatnio zainwestowałam w porządne pędzle do pudru i podkładu, więc takie 'urządzonko' bardzo by mi się przydało:)
OdpowiedzUsuńO tak, o pędzle trzeba dbać :)
UsuńNie rozumiem fenomenu tej rękawicy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wyżej masz to wyjaśnione :)
Usuńczekam na swój brushegg :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, ze również będziesz z niego zadowolona!
UsuńBardzo fajna sprawa, muszę się zainteresować.
OdpowiedzUsuńBrushegg bardzo ciekawy przyrząd :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam myć pędzle tym szamponem i były po pewnym czasie brudne. Może to kwestia tego jajeczka do mycia pędzli.
OdpowiedzUsuńPrzyznaje, że myjąc samym szamponem nie było tak dobrze jak z użyciem Brushegg.
UsuńMam raptem trzy pędzle i radzę sobie jak Ty na początku, z tym, że myję je żelem do twarzy :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa !!!
OdpowiedzUsuńUżywam płynu lub szamponu do czyszczenia pędzli. jednak to jajeczko by mi się też przydało :)
OdpowiedzUsuńNo a ja się męczę z myciem pędzli :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, nie miałam nigdy :)
OdpowiedzUsuńAle fajno to jajko. I takie tanie, także poszukam na allegro. Ja kiedyś też myłam szamponem, ale teraz przerzuciłam się na szare mydło. Właśnie ostatnio zaczęłam drugie. Masz rację trochę się zużywa, ale nie aż tak szybko. Używasz dwóch pędzelków do brwi, dlaczego? np. jeden do płynnego produktu, a inny do cienia? Ja już od jakiegoś czasu brałam podstawkę do mydła, taką gumową z wypustkami. Znalazłam gdzieś w szafie. Super spisuje się do dużych pędzli. Kurcze, następne wydatki na to brushegg. U cb po raz pierwszy je zobaczyłam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUżywam dwóch pędzelków, bo jeden służy mi do aplikacji cienia a drugi do wosku :)
UsuńPodstawka od mydła to świetny pomysł zastępczy Brushegg!
Powiem szczerze że na tyle co uzywam pędzli takie jajeczko jest mi zbędne ale w szampon może i się zaopatrze ;)
OdpowiedzUsuńKurde pierwszy raz spotykam się z tym jajkiem Brushegg :D Ciekawa rzecz :)
OdpowiedzUsuńkiedyś na pewno kupię to jajko :D
OdpowiedzUsuńDawno nie czyściłam moich pędzli - chyba podkradnę juniorowi szamponu i zaraz to zrobię.
OdpowiedzUsuńWarto dbać o ich czystość :)
Usuńojej nie wiedziałam ze cos takiego istnieje musze kupic w takim razie moim pędzelkom a szamponu baby deam wyobeaź sobie jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńŚwietny gadżet, słyszałam już o nim i cena też przystępna :)
OdpowiedzUsuńKiedyś może go kupię, teraz używam zwyczajnego mydła Biały Jeleń lub Protex, jest to całkiem wygodne, chociaż trwa długo dosyć :P
OdpowiedzUsuńJakie świetne to jajeczko, muszę zaopatrzyć się w takie :)
OdpowiedzUsuńmuszę sobie kupić taki czyścik, pędzle myję szamponami, które aktualnie używam. z reguły delikatnymi
OdpowiedzUsuńja myję pędzle szamponami które mam aktualnie pod ręką:)
OdpowiedzUsuńJa pędzle myję szamponami, żelami lub mydłami, które nie do końca mi służą. Dzięki temu nic się nie marnuje. Brushegg coraz częściej pojawia się na blogach i ma z reguły pozytywne opinie. Jeszcze nie miałam, ale na pewno rozważę zakup.
OdpowiedzUsuńŚwietny gadżet,muszę sobie go sprawić - ja myję pędzle szamponami, które aktualnie używam.
OdpowiedzUsuńO... cóż za pomysłowość :D
OdpowiedzUsuńRozważę zakup!
OdpowiedzUsuń